24 października 2011

Pierwsze koty za płoty

Wróciła moja kanwa haftowana w ramach zabawy RR Tea Time!



Chcę bardzo podziękować naszej kochanej organizatorce za możliwość wspólnego haftowania z cudownymi nadterminowymi kobietkami:)



Pierwsze doświadczenie Round Robin'owe uważam za mega udane! Poznałam przesympatyczne hafciarki i pewnie jeszcze nie raz skuszę się na tego typu haftowanko;)

Przy okazji pokażę księżniczkę Jasmin, wyprodukowaną w ramach tego SALu



Księżniczka haftowana ( o zgrozo!) na kanwie 11stce. Po prostu taką dostałam od koleżanki, a ona od innej koleżanki, która bezpośrednio kołderki szyje. Mimo użycia 4 pasemek muliny widać prześwity białej kanwy na czarnych włosach:( Mam nadzieję, ujdzie w tłumie;)




We wzorze jest dużo ćwierćkrzyżyków i 3/4 krzyżyka, przy których nigdy nie wiem którym kolorem zrobić 1/4, a którym 3/4. Może znacie jakąś zasadę? Podzielcie się, będę wdzięczna;)

Aha, moja księżniczka jest grubsza niż we wzorze, bo okazało się, że kwadraciki kanwy wcale kwadracikami nie są. Ale dzięki temu mój hafcik zmieścił się w wyznaczonych centymetrach:)



No i nie byłabym sobą gdybym nie pokazała lewej strony. Wiem wiem do ideału mi daleko (jak mawiał klasyk Как до Китая раком:) ale każdy ma swego fioła, nie;)



I testuję jeszcze zestaw do haftu... C.D.N. ;)

9 października 2011

Będę się chwalić co dostałam

A mianowicie od April moje córki otrzymały po uroczym notesie, okładki których są obłędne! Miałam bardzo duże opory przed oddaniem w rączki dziewczynek tych wspaniałości, ale nie miałam wyjścia, adresatki zostały wyraźnie określone:)



Zdjęcie kijowe, dlatego odsyłam na blog Marty, tam w całej okazałości można okładki zobaczyć.

Marta, dziękuję za czas, który dla nas poświęciłaś by stworzyć prawdziwe arcydzieła!

Kolejna dostawajka, to wygrana w candy u Beaty - komplet biżuterii w ulubionym kolorze.


Listonosz ledwie przyniósł liścik, a ja już miałam na sobie biżuterię, a że córka w tym dniu miała ślubowanie, miałam okazję światu zaprezentować śliczny prezent. Oto dowód:



Córka już bez gipsu, uffff. Co prawda jeszcze co jakiś czas musimy zakładać szynę, ale grunt, że w zeszycie do kaligrafii można poszaleć;)

Beato, jestem ci bardzo wdzięczna! Kosteczki są prześliczne;)

I na ostatek pocieszajka od Aneladgam - magnesiki



Dziewczynkom tak się spodobały, że na lodówce rzadko wiszą. Zresztą na TAK ozdobnej lodówce może i nie wypada je eksponować... Stateczne i panie domu z umiłowaniem porządku i czystości uprasza się nie oglądać poniższego zdjęcia bo zawału można dostać!



Magdaleno, magnesy są zajefajne, a herbatka przepyszna! Uwielbiam cytrynową;)

Z RRków na kanwie Marty(April) wyhaftowałam ostatni pucharek w Tea Time, pokażę jak obfotografuję:) Mam też kanwę Tiny w RR Sewing Room; kilka krzyżyków postawiłam:)

Bardzo dziękuję za oddane głosy na moje prace na facebooku w konkursie Needle&art! Głosowanie potrwa do końca tego miesiąca.