30 maja 2011

Myszy



Zapisałam się na SAL z myszkami u Myszeczkuni. I dziś mam pierwszą myszkę - kolor sukienki dobierała córcia;)



Bez lampy - lepiej widać błyszczącą mulinkę, którą ostatnio kupiłam z wyprzedaży.



Haftuję na drobniutkiej polskiej kanwie niewiadomego pochodzenia jedną nitką muliny.

Kochane dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za ciepłe słowa otuchy w związku z ostatnim moim wpisem. Ciągle myślę o całej zaistniałej sytuacji, choć nic nie mogę zrobić. Wierzę, że już niedługo przyjdzie kres obecnej władzy, ludzie coraz częściej i głośniej, a nie tylko z ukrycia, zaczynają mówić co myślą. Niestety, jak każda zmiana, i ta zapewne nie przebiegnie bezboleśnie.

10 komentarzy:

  1. widziałam już gdzieś te myszki ,są przeurocze
    Twoja pierwsza jest przesłodka

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładniutka myszka!Chętnie popatrzę na następne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna myszka - córa ma gust co do sukienek ;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myszka pierwsza klasa!:) Bierzemy udział w tym samym SAL-u:) Moja pierwsza baletnica niebawem powstanie!:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super myszka :)
    http://oura512.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo sympatyczna myszka! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Te myszki są słodkie, też je wyszywam, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ślicznie myszka się prezentuje :)
    Córcia kolorki dobrała rewelacyjnie!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma rewolucji bez rozlewu krwi :( Nawet metaforycznie rzecz ujmując.

    OdpowiedzUsuń