szybko się kończy. Wczoraj z samego rana po niespełna tygodniowym pobycie moi najbliżsi musieli wracać:( Nie pamiętam abym tak przeżywała rozstanie. Czy to wiek, i człowiek robi się bardziej uczuciowy, czy uświadomienie, że te najbliższe osoby widzi się raz do roku albo i rzadziej przez kilka dni. Na co dzień nie mam z tym problemu, wiadomo - dom, dzieci, kochany mąż, robótki;) Tylko te rozstania...
6 dni minęły strasznie szybko i w ciągłym ruchu. Nawet o zdjęciach praktycznie zapomnieliśmy i mam ich dosłownie kilka
Robótkowo jestem w polu, dopiero wczoraj i dziś po parę krzyżyków postawiłam. Kanwę Anenii z RR Tea Time wysłałam w dalszą drogę, a kanwę Mysi zabieram jutro do teściów - jedziemy na tydzień nacieszyć się ostatnimi dniami wakacji, ponieważ 1 września starsza córcia idzie do 1 klasy. Stresik już mnie dopada:)
O RR szyciowym u Ewelinki bynajmniej nie zapomniałam, tylko zdjęcia aktualnego nie mam, to pochodzi sprzed kilku tygodni.
W międzyczasie przyszło zamówienie z brakującymi mulinkami i około połowy obrazka mam wykończone.
Idę się pakować:)
tak to prawda ,szybko mija to co fajne,ale takie jest życie ,trudno...
OdpowiedzUsuńczekam na fotki hafcikowe
faktycznie szkoda że tak krótko mogłaś gościć rodzinę ale trzeba się cieszyć chociaż z tego:)
OdpowiedzUsuńa moja córa idzie do nowej szkoły do zerówki i też mamy stresik, zresztą my mamy to zawsze mamy jakieś stresiki dziecięce, prawda?:)
Dla tak rzadkiego gościa należało poświęcić każdą chwilę, tych na hafciki będzie jeszcze dużo!
OdpowiedzUsuńA szkolny stresik z czasem przejdzie!
Jak ten czas szybko leci, prawda, zwłaszcza jesli jest miło i sympatycznie. 6 dni to dużo a jednocześnie tak mało :)))
OdpowiedzUsuńA szkoła się nie przejmuj i pamiętaj, że to mamy bardziej przeżywają takie sytuacje niż dzieci. Nie okazuj córce swojego zdenerwowania, będzie jej łatwiej, kiedy będzie widziała, żę pójście do szkoły to normalna sytuacja i mama się tym zupełnie nie denerwuje :)
Rozstanie boli - ale dobrze, że było spotkanie :) Gorzej, gdyby spotkania nie było i rozstania też nie...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za córę - my od 1 września będziemy przeżywać przedszkole ;)
No co ja Ci mogę powiedziec....czas szybko leci, za rok mam nadzieję znów będzie spotkanie i będziecie cieszyc się sobą.
OdpowiedzUsuńCzekam na robókowe poczynania.
Wypoczywaj u teściów - mnie też czeka w tym roku 1klasa i zerówka najmłodszego...a w kwietniu jeszcze egzaminy gimnazjalne Janka...ja to dopiero mam stresa ;O)
A czy wyjazd oznacza, że nie będzie Cię na spotkaniu??
zawsze na wszystko jest mało czasu ,żeby go było nie wiadomo ile to i tak mało. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJeśli są rozstania, to zawsze dużo radości przy ponownym spotkaniu. A widze że ciekawą robótkę działasz:)
OdpowiedzUsuńdziękuję kochana za ciepłe słowa, to bardzo pomaga:)
OdpowiedzUsuń